Bielsko-Biała: mężczyzna skazany za wysadzenie bloku. Sąd kazał mu naprawić szkody

Na 6,5 roku więzienia skazał w poniedziałek bielski sąd rejonowy Mateusza H., który odpowiadał m.in. za wysadzenie w powietrze bloku budowanego przez dewelopera w lipcu 2018 r. w Bielsku-Białej. Oskarżony musi też zapłacić grzywnę i naprawić szkody. Wyrok jest nieprawomocny, obrońca zapowiedział złożenie apelacji.

2021-07-19, 16:19

Bielsko-Biała: mężczyzna skazany za wysadzenie bloku. Sąd kazał mu naprawić szkody
Mężczyzna został skazany za wysadzenie bloku budowanego na Sarnim Stoku w Bielsku-Białej. Foto: PAP/Andrzej Grygiel

Sąd uznał w poniedziałek, że oskarżony jest winien wszystkich 20 przestępstw, które zarzuciła mu prokuratura. Jednocześnie zaliczył mu na poczet kary czas spędzony w areszcie.

Powiązany Artykuł

cba 1200 cbagov.jpg
Powoływał się na wpływy w urzędzie. Został zatrzymany przez CBA

Oskarżony uczestniczył w ogłoszeniu wyroku osobiście. Na salę rozpraw został doprowadzony w kajdankach. Na sobie miał czarną koszulkę z hasłem: "Stop pomówieniom".

"Poszlaki przesądzają o winie"

W uzasadnieniu sędzia Jarosław Steciuk wskazał, że proces - w przypadku wysadzenia w powietrze budynku - miał charakter poszlakowy, ale sąd nie miał wątpliwości, iż oskarżony jest winny. Jak wskazał sąd, jedną z poszlak było to, że oskarżony już znacznie wcześniej aktywnie sprzeciwiał się budowaniu bloków na Sarnim Stoku, gdzie później wysadził w powietrze budynek. Świadczą o tym m.in. liczne skargi, które wysyłał do urzędów. W 2012 r. podpalił maszyny budowlane. Zdaniem sądu, posiadał zatem motyw, by dopuścić się takiego przestępstwa.

Sąd ocenił, że poszlaki wskazują, iż oskarżony miał powód i dogodne warunki, by dopuścić się czynu. Sędzia Steciuk zwrócił uwagę, że przeciwko H. przemawiały też jego przygotowania do przestępstwa. Gromadził środki. Przeprowadzał swoiste testy. Próbował pożyczyć m.in. kanister z benzyną. Na jego komputerze znaleziono plik tekstowy z instrukcją wytwarzania prochu.

REKLAMA

Czytaj także: 

Sąd podkreślił, że brak jest bezpośrednich dowodów winy, ale poszlaki przesądzają o niej. - Ogólną poszlaką, która została wzięta pod uwagę jest m.in. to, że jako student prawa posiadał wiedzę z zakresu kryminalistyki, technik organów ściągania, co nie jest bez znaczenia zważywszy, że nie pozostawił żadnych śladów, odcisków, śladów biologicznych, czy numeru IP - mówił sędzia Steciuk.

Obrona zapowiada apelację

Prokuratura domagała się wyższej kary – 10 lat więzienia. - Sąd w pełnym zakresie podzielił argumentację prokuratury, że materiał dowodowy wskazywał na winę oskarżonego co do wszystkich zarzucanych mu czynów. (…) Za najważniejszy czyn sąd wymierzył nieco niższą karę niż domagała się prokuratura, ale wciąż jest to kara surowa - mówił prokurator Piotr Żak z prokuratury krajowej w Katowicach.

Powiązany Artykuł

kajdanki 1200 shutterstock.jpg
Zatrzymano warszawskiego urzędnika. Chodzi o oszustwa na ponad 700 tys. zł

Śledczy dodał, że sąd w ustnym uzasadnieniu mniej miejsca poświęcił wymiarowi kary. - Zapoznamy się z pisemnym uzasadnieniem i wtedy będziemy się zastanawiać, czy kara jest wystarczająca i spełni swoje cele, zarówno co do oskarżonego, jak i prewencji ogólnej - powiedział prokurator Żak.

Obrońca oskarżonego mecenas Szymon Szybiak powiedział po wyjściu z sali rozpraw, że kara jest surowa i z pewnością wyrok zostanie zaskarżony.

REKLAMA

Wysadzenie budowanego bloku

Do zniszczenia bloku doszło 17 lipca 2018 r. nad ranem. Zdaniem śledczych, sprawca podłożył cztery butle z gazem propan-butan, które uprzednio zostały przerobione. Umieścił je także w innych budowanych blokach, ale nie wybuchły. Zdołali je wynieść strażacy. W wybuchu nikt nie został ranny. Straty oszacowano na co najmniej 1,2 mln zł.

Czytaj także: 

Mężczyzna został zatrzymany w lutym 2019 r. na polecenie prokuratora Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach.

Śledczy oskarżyli go o zniszczenie budynku, próbę wysadzenia w powietrze dwóch kolejnych, a także spalenie dwóch koparek należących do podwykonawców na budowie bloku. Na liście przestępstw są też groźby karalne oraz kilkanaście wyłudzeń świadczeń socjalnych na szkodę wyższych uczelni i ośrodków pomocy społecznej.

Oskarżony nie przyznał się do zarzutów

Proces przed bielskim sądem rejonowym rozpoczął się w lutym ub.r. Mężczyzna nie przyznał się do najpoważniejszych zarzutów, w tym zniszczenia budowanego bloku, próby wysadzenia w powietrze kolejnych, a także podpalenia koparek. Przyznał się jedynie od sfałszowania karty przebiegu studiów.

REKLAMA


mnl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej